ROZDZIAŁ 1:POCZĄTEK Prince Dark obudzil się w swej jaskini pod Canterlotem... i rzekł: -Zaiste rozpoczyna się kolejny dzień mojego marnego żywota... - westchnął -Kolejny dzień bez pysznego zieloniutkiego penisa Shininga... Poczuł jak jego dusza rozrywa się na dwoje i rzewnie zapłakał.. gdy spojrzał na portret księżniczki Luny leżący na jego biurku -gdyby tylko twoja siostra mnie nie zbanowała... - westchnął - lecz co się stało już się nie odstanie... wstał, przeciągnął się i znaznaczył xD kolejny dzień na tablicy kredom... cala sciana była usłana białymi kreskami... -już tyle czasu minęło... - westchnął... jako najlepszy lotnik ekwestri uznał że czas na ćwiczenia... wyciągnął swoje skrzydła nietoperza (przyp. autora - odniesienie do mojego fanfika o Batmanie) i pomyślał o tym jak wyciąga się benis Shininga... nagle za scianą rozległ się huk!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!... CO SIĘDZIEJE - POMYŚLAŁ DARK PRINCE??... powoli zbliżył się do ściany zza której rozległ się huk... ŚCIANA WYWROCIŁA SIĘ NA KSIĘCIA Z GIGANTYCZNYM RUMOREM... WŚRÓD PYŁU I DYMU DARK PRINCE UJRZAŁ WYŁANIAJĄCE SIĘ Z DYMU OBRLICZE KRÓLOWEJ CHRYSALIS, ZŁEJ WŁADCZYNI ZMIENNOKSZTAŁTNYCH krzyknął: -SKURWYSYNU ZOSTAW MNIE A ONA TYLKO KRAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA KRAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
~~
ROZDZIAŁ 2:PRZEMIANA [NSFW][GRIMDARK][SAD] Prince Dark spojrzał zaskoczony na królową... -czego chcesz - zapytał rozdrażniony... Zanim Dark Prince zdążył odpowiedzieć, królowa wytworzyła dziwny strumień energii ale jednak nie -Potrzebny?... - warknął Prince Dark - nie mam z tobą już nic wspólnego... Prince Dark próbował odlecieć na swoich nietoperzych (przyp. autora - przeczytaj mój fanfik o batmanie) skrzydłach... jednakże osobista straż królowej zatrzymała go w połowie startu i uderzyła czymś cienszkim w głowe... Prince Dark pogrążył się w ciemnościach nieświadomości...
***...
Ocknął się w ciemnym i zimnym pomieszczeniu Był sam... -przynajmniej to jest tak jak kiedyś... - westchnął... nagle rozległ się dźwięk otwieranego zamka twardy męski głos powiedział: POD ŚCIANĘ WIĘŹNIU! Prince Dark niechętnie wykonał polecenie strażnika -obrzydliwy changeling - mruknął pod nosem... Nagle poczuł na sobie oślizgły dotyk changelinga i wzdrygnął się zaskoczony. -Księżniczka chce cię widzieć - powiedział strażnik - musisz natyc- -hmiast do nich pójść... -A mam jakieś wyjście - odrzekł pogardliwie Prince Dark -A jak sądzisz - odrzekł z filozoficznym zapytaniem w głosie Strażnik Nagle prince dark poczuł uderzenie w żebra -Najpierw mam się tobą zająć, żebyś był potulny podczas "audiencji" - uśmiechnął się złowieszczo strażnik Będąc ciągniętym po holach pałacu zmiennokształtnych Prince Dark wpadł w filozoficzne przemyślenia -Wydaje mi się, że największym dobrodziejstwem na tym świecie jest fakt, że umysł kucyka nie jest w stanie skolerować całej swoje istoty. Żyjemy na spokojnej wyspie ignorancji pośród czarnych mórz nieskończoności i wcale nie jest powiedziane że w swej podróży nie zawędrujemy daleko. Nauki - każda z nich dąży we we własnym kierunku - nie wyrządziły nam jak dotąd większej szkody jednakże pewnego dnia, gdy połączymy rozproszoną wiedzą, otworzą się przed nami tak przerażające perspektywy rzeczywistości, a równocześnie naszej strasznej sytuacji że albo oszalejemy z powodu tego odkrycia, albo uciekniemy od tego śmiercionośnego światła, przenosząc się w spokój i bezpieczeństwo nowego mrocznego wieku. -Głębokie - odparł Strażnik
~~
ROZDZIAŁ 3: AUDIENCJA [NSFW][GRIMDARK][SAD][CLOP][SHIPPING]
Prince Dark, dość sponiewierany po bliskim spotkaniu z Strażnikiem, podąża skuty korytarzami pałacu Królowej Podszywiaków... W końcu dotarli do wrót sali tronowej księżniczki Czarne odrzwia wysokie na 15 stóp przyozdobione zielonymi kryształami które niczym stalaktywy w jaskini Prince Darka wisiały nad ich głowiami -Witaj Księciu Ciemności... - przywitała z udawaną uprzejmością w głosie Królowa Chrysalis -Mam dla ciebie zlecenie... - rzekła grubym, męskim głosem -musisz udać się na daleką Północ aby zabić niejakiego Anonimusa jest on jednynym z swojego gatunku w naszym świecie -ale dlaczego - krzyknął Prince Dark -Nie ma czasu na pytania - odrzekła księżniczka Prince Darka ogarnęła fala ciemnej energii, która porwała go w powietrze i zrzuciła po szybkiej podróży w jakimś zaśnieżonym mieście
Było to miasto rozległe i gęsto zabydowane, ale już z daleka znamionował je złowieszczy brak śladów życia. Z gęstego skupiska kominów tylko gdzieniegdzie unosił się kłębek dymu, a trzy wysokie wieże sterczały na tle morze nagie i niepomalowane. Jedna z nigdy na szczycie się i PSUJE, a tu i ówdzie widniały czarne czeluście, w których niegdyś były pewnie tarcze zegarów. Ogromna ilość obwisłych, spadzistych dachów i spiczastych kalenic najwyraźniej toczyło robactwo a kiedy zjechaliśmy trochę niżej, okazało się, że większość dachów całkiem się zapadła. Było tam także kilka dużych kwadratowych domów w stylu ekwestriańskim z kopertowymi dachami, kopułami i tarasami otoczonymi żelazną balustradą. Te znajdowały się z dala od morza i niektóre zachowały się jeszcze w całkiem niezłym stanie. Stamtąd ciągnęły się w stronę ładu nieużywane teraz i zarosłe trawą szyny kolejowe z przechylonymi słupami telegraficznymi, pozbawionymi drutów i na pół zatarte ślady starych dróg do Canterlot i Manehattan. Największe zniszcznie dało się zauważyć tuż nad morzem, choć w samym wypatrzyłem białą wieżę całkiem dobrze zachowanej budowli z cegieł, która wyglądała jak mała fabryka. Przystań z dawna zasypana piaskiem, otoczona była starym kamiennym falochronem. Na nim to zacząłem odróżniać małe figurki siedzących tam rybaków, a na samym końcu fundamenty stojącej tu niegdyś latarni morskiej.
|